Moje Auto na Facebooku Moje Auto na Tiktoku Moje Auto na Youtube Moje Auto na Instagramie

Czas na zmianę opon!

Wymiana opon

(zdj. Moje Auto)

Jeśli za wcześnie poczuliśmy wiosnę i już w marcu gruntownie umyliśmy samochód, mogliśmy poczuć frustrację nagłymi powrotami zimy. To jednak mało znacząca uciążliwość, którą możemy łatwo i szybko powtórzyć, w porównaniu z przedwczesną decyzją o zmianie opon na letnie. Ja wolę się z nią wstrzymać, no właśnie, do kiedy?

Z artykułu dowiesz się:

  • Jaki wpływ ma temperatura otoczenia na oponę?
  • Czym charakteryzują się opony letnie i zimowe?
  • Kiedy jest najlepszy czas na porzucenie zimówek?

Dziś opony zimowe potraktować można jako standardowe wyposażenie samochodu. Mało który kierowca decyduje się na używanie jednego kompletu, chociaż w ostatnim czasie można zauważyć sygnały o powrocie do opon całorocznych. I to ze strony ich producentów! Jeśli pomyśleć, nie będzie to przysłowiowy strzał w stopę, bo czy przez kilka sezonów zużyjemy dwa komplety, czy przez połowę tego czasu tylko jeden, to na koniec rachunek będzie się zgadzał. Ale to tylko moje gdybanie.

Różnice temperatur

Zakładam jednak, że idea powrotu do opon całorocznych bierze się z rozwoju technologii, która pozwala dziś na stworzenie uniwersalnych – i przede wszystkim bezpiecznych – konstrukcji. Wszak guma w zależności od temperatury otoczenia zmienia swoje właściwości, co ma duże znaczenie – obok profilu bieżnika  – przy zapewnieniu optymalnej przyczepności do drogi. Problem ten rozwiązano odpowiednimi dodatkami do mieszanki stosowanej w produkcji opon. Dzięki nim „zimówki” nie twardnieją na mrozie, ale gdy zrobi się cieplej przyniosą wręcz odwrotny skutek. Co prawda nie stwardnieją, ale jeszcze bardziej „rozmiękczą” gumę. A to w bardzo szybkim tempie doprowadzi do zużycia się bieżnika (na marginesie polskie przepisy ustalają minimalną wysokość na 1,6 mm, ale specjaliści zalecają w letnich 3, a w zimowych 4 mm).

Opony zimowe – co o nich wiemy?

Opona zimowa nie jest tylko po to, aby była, ma swoje swoiste cechy, które świadczą o tym, że jest to opona, na której jeździmy przy niskich temperaturach, mrozach i opadach śniegu. Przede wszystkim rozpoznajemy ją po głębokim bieżniku. Śnieg przedostaje się do środka i uwaga… do śniegu najlepszą przyczepność daje właśnie śnieg. Taki bieżnik nie jest więc przypadkiem. Jeżeli przyjrzymy się mu bliżej, dostrzeżemy, że posiada tysiące wąskich szczelin oraz rowków. To one odpowiadają za rozpraszanie wody. W ten sposób zapobiega się wystąpieniu zjawiska aquaplaningu. Opona ma zapewnioną odpowiednią przyczepność, a to na śliskich drogach jest jednym z kluczowych czynników, warunkujących bezpieczeństwo jazdy. Im bieżnik jest płytszy, tym droga hamowania jest dłuższa. Przy 4 mm bieżniku droga hamowania wydłuża się nawet o 14 metrów w porównaniu z bieżnikiem 8 mm, biorąc pod uwagę prędkość jazdy 50 km/h. Nietrudno wywnioskować, że przy większej prędkość, droga hamowania będzie jeszcze dłuższa.

Opony letnie – moja wiedza na ich temat

Kiedy nadchodzi lato, zmieniamy opony, porzucając agresywne „zimówki”. Nasze auto wyposażamy w opony letnie, również nie bez powodu! Mają one zapewnić lepsze osiągi przy wyższych temperaturach i bardziej sprzyjającej pogodzie. Ich charakterystyczną cechą jest twarda mieszanka, która wykazuje zdolność do stawania się miększą w umiarkowanych warunkach pogodowych. Dzięki temu bardzo dobrze opona dostosowuje się do suchych i mokrych nawierzchni. Nie znajdziemy na jej powierzchni tak dużo rowków, jak na oponach zimowych, jednak występują na niej specjalne żebra bieżnika. To wszystko dla lepszej przyczepności. Zawierają w mieszance mniej kauczuku, co powoduje, że nie poradzą sobie przy niższych temperaturach. Stają się twarde, a w skrajnych przypadkach kruszą się. Jeżeli chodzi o wzór letniej opony, to najczęściej jest on bardzo prosty. Wynika to z konieczności zapewnienia dużej powierzchni styku opony z drogą. Ma to wpływ m.in. na skróconą drogę hamowania.

Czytaj również: Jak przechowywać opony. Sprawdzone metody składowania opon

W którym więc momencie zmienić opony?

Producenci opon ustali taką granicę na 7 stopni Celsjusza, natomiast kilka prawdziwie wiosennych dni nie wyrządzi „zimówkom” krzywdy. Tym bardziej, co też doświadczyliśmy w ostatnich tygodniach, pogoda jest nieobliczalna, potrafi zaskoczyć opadami śniegu i spadkiem temperatury poniżej zera. Jazda w takich warunkach na „letnich” na pewno nie będzie, ani przyjemna dla kierowcy, ani bezpieczna dla nas wszystkich.

Dlatego ja ustalam sobie termin na ich zmianę mniej więcej w połowie kwietnia. Kilka dni wcześniej umawiam wizytę w serwisie, bo to u nich „gorący” okres.

Pośpiech nie jest wskazany

W sumie dlaczego by nie wymienić opon samemu? Tym bardziej, że używam do nich dwóch kompletów felg – stalowych do „zimówek”, ze stopów lekkich do „letnich”. Wystarczy podstawić lewarek, odkręcić kilka śrub etc. Kilka minut roboty, a też jakieś sto złotych zostanie w kieszeni. A jednak wolę ponieść te koszty i zyskać pewność, że zakładane koła są odpowiednio wyważone. I tyle, albo aż tyle.

Konserwacja opon

(zdj. Moje Auto)

Zimowy komplet nie ląduje od razu w garażu. Najpierw trafia do porządnego umycia – do czego wykorzystuję szampon do karoserii i płyn do felg. Dołącza do nich… koło zapasowe, które jest przez nas często zapominane. To też dobra okazja do posprzątania wnęki w bagażniku, przejrzenia stanu wspomnianego już lewarka i klucza do odkręcania śrub oraz ciśnienia w piątym kole (posiadacze zestawów naprawczych też powinni zajrzeć do jego zawartości). Obyśmy nie musieli ich używać w sytuacji awaryjnej, ale kilka takich działań prewencyjnych na pewno nie będzie stratą czasu.

Umyte i wysuszone koła zabezpieczam odpowiednimi preparatami do pielęgnacji opon, które nie tyle je zabezpieczą (przecież i tak będą stały w suchym i przewiewnym garażu), co zregenerują po zimie. To tak jakbyśmy posmarowali kremem nawilżającym suche i popękane dłonie.

Sprawdź również: Felgi i opony – jak utrzymać ich dobrą kondycję?

W moim przypadku – opony na felgach – zdjęty komplet postawię w pionie, czyli w identycznej pozycji, jak na samochodzie. W przypadku samych opon trzeba je przechowywać w pozycji leżącej, najczęściej położonej jedna na drugiej. Acha, każda moja sztuka schowana zostaje do zwykłego worka foliowego.

I wiecie co? Moment zmiany kół traktuję jako rozpoczęcie przygotowań do majówki. A ta już za dwa tygodnie!

Podsumowanie

  • Guma pod wpływem temperatury otoczenia zmienia swoje właściwości. Odpowiednie dodatki sprawiają jednak, że zimówki nie twardnieją na mrozie, ale warto pamiętać, że latem może to przynieść zupełnie odwrotny efekt.
  • Zimowe opony cechują się głębokim bieżnikiem i dużą ilością rowków, co zapewnia optymalną przyczephttps://www.moje-auto.pl/katalog-online/preparaty-do-opon/ność i redukuje efekt wystąpienia aquaplaningu.
  • Letnie opony posiadają raczej prosty wzór, w związku z czym powierzchnia ich styku z drogą jest większa. Pozbawione są dużej ilości rowków i mają twardszą mieszankę.
  • Opony z zimowych na letnie powinniśmy zmienić, kiedy temperatura powietrza na zewnątrz przekroczy graniczne 7 st. Celsjusza.
  • Zimowe opony myjemy, osuszamy i zabezpieczamy specjalnymi preparatami, aby były gotowe na kolejny sezon.